Materiał Luizy Jakubiak został przygotowany po konferencji 7 stycznia. W publikacji znajdują się wypowiedzi ekspertów biorących udział w konferencji. „Szpiczaka mnogiego, póki co, nie można wyleczyć. Ale wysiłki świata nauki i farmacji koncentrują się na tym, by z choroby mniej przewlekłej stała się "bardziej" przewlekła. W najbliższych latach pojawią się nowe leki. Czy to już rewolucja? Z pewnością nie, gdyż w przypadku szpiczaka nie ma jednego patomechanizmu i tej rewolucji nie będzie, ale jesteśmy w połowie drogi do tej rewolucji” – uważa prof. Andrzej Hellmann, prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów. W przypadku szpiczaka nie ma mowy o wyleczeniu, ale ostatnie 5 lat to również przełom w leczeniu tej choroby. Pojawiły się takie leki, jak lenalidomid, bortezomib, leki immunomodulujące, które bezpośrednio nie wpływają na komórki plazmatyczne, ale powodują wzmocnienie odporności humoralnej, poprawę odpowiedzi immunologicznej i w ten sposób również doprowadzają do redukcji masy guza oraz do lepszego przeżycia chorych. Zdaniem ekspertów, nie jest to jeszcze ostatnie słowo hematologii. Do głosu dochodzą kolejne leki wykorzystujące różne mechanizmy. „Najważniejszy kierunek to leki angiogenetyczne, zmniejszające ukrwienie procesu nowotworowego, leki proapoptotyczne, które wzmacniają sygnały prowadzące do naturalnej śmierci komórki, w tym inhibitory proteasomu nowej generacji, które obecnie znajdują się w fazie badań klinicznych, prowadzonych również w Polsce” – wylicza prof. Hellmann
© Copyright 2011 Fundacja Carita - Żyć ze Szpiczakiem!