Trzy tysiące pacjentów z regionu, w tym z Bytowa i Miastka, przyjmuje rocznie Poradnia Hematologiczna w Słupsku. Jej przyszłość wisiała na włosku, bo NFZ nie podpisał z nią kontraktu. Na szczęście udało się ją uratować. Dziennie w Poradni Hematologicznej przyjmowanych jest nawet 50 pacjentów. Pan Eugeniusz leczy się od półtora roku. „Właśnie wtedy w kręgosłupie złamał mi się jeden kręg. Zlecono mi szereg badań, aby znaleźć przyczynę. Okazało się, że mam nowotwór, który zaatakował kości. Lekarz zdiagnozował, że to szpiczak” – mówi pan Eugeniusz. „To tak przeraźliwy ból, że nie wyobrażam sobie, abym miał jeździć do Gdańska. Początkowo na tak zwane wlewy woziła mnie karetka. Ledwo to wytrzymywałem” – mówi. Potwierdza to jego żona. „Szpiczak wykańcza ludzi. To naprawdę bardzo chorzy, słabi pacjenci. To skandal, że ktoś chciał pozbawić ich tej poradni” – mówi. Decyzja o zamknięciu poradni hematologicznej zapadła w czerwcu, wtedy, gdy kontraktowano usługi na drugie półrocze roku. Tak zdecydował system komputerowy pomorskiego NFZ. Kontraktów nie podpisano także z 200 innymi poradniami w województwie pomorskim. Dyrektor szpitala, któremu podlega poradnia, odwołał się od decyzji. Słupską hematologię udało się uratować. NFZ podpisał z nią kontrakt do końca 2010 roku.

© Copyright 2011 Fundacja Carita - Żyć ze Szpiczakiem!