Szpiczak mnogi, jeden z licznych nowotworów krwi, jest w ostatnich latach coraz częściej diagnozowany u osób przed 45. rokiem życia – mówili lekarze na XIII Międzynarodowych Warsztatach nt. Szpiczaka Mnogiego, które odbywały się na początku maja w Paryżu. „Na szczęście obecnie dysponujemy lekami, które są dobrze tolerowane przez pacjentów, a zażywane systematycznie pozwalają trzymać ten nowotwór pod kontrolą przez wiele lat" – powiedział prof. Brian Durie z Cedars Sinai Medical Center w Los Angeles. Jak dodał, chodzi o trzy leki: immunomodulujący talidomid i jego nowocześniejszy odpowiednik lenalidomid oraz zaliczany do tzw. inhibitorów proteasomu – bortezomib. Szpiczak jest uważany za chorobę ludzi starszych, gdyż większość jego przypadków ciągle diagnozuje się w 6. lub 7. dekadzie życia. Ale w ostatnich latach obserwuje się wzrost zachorowań wśród osób przed 45. rokiem życia. Badania, prowadzone m.in. wśród ratowników pracujących po ataku na World Trade Center, sugerują, że może za to odpowiadać zanieczyszczenie środowiska i kontakt z toksynami. Osoby przed 65. rokiem życia i zdrowsze trzeba leczyć intensywniej przy pomocy chemioterapii, po której choremu przeszczepia się własne komórki szpiku. Dzięki temu u wielu pacjentów choroba cofa się na kilka lat - wyjaśnił prof. Kenneth Anderson z Dana-Farber Cancer Institute w Bostonie. Najnowsze wyniki badania o skrótowej nazwie CALGB, zaprezentowane w Paryżu, dowodzą jednak, że efekty tej metody można poprawić co najmniej dwukrotnie, jeśli chorym po przeszczepie będzie się podawać doustny lek lenalidomid. Okazało się, że pacjenci stosujący go żyli średnio niemal 43,6 miesiąca bez nawrotu choroby, podczas gdy osoby z grupy stosującej placebo – 21,5 miesiąca. „Oznacza to, że lenalidomid poprawia też ogólne przeżycie chorych. Na taki lek czekaliśmy wiele lat” – powiedział prof. Anderson.

© Copyright 2011 Fundacja Carita - Żyć ze Szpiczakiem!